matchorette …

matchorettever2

Chyba każdy miał w swoim dzieciństwie ulubioną zabawkę. Dla jednych były to klocki LEGO, dla innych konsola do gier. Ale wciąż istnieją tacy, dla których tą zabawką był mały metalowy samochodzik, prawie mieszczący się w dłoni. Koniecznie metalowy i najlepiej ze sprężyście uginającymi się osiami. Po prostu resorak.

Resoraki. I odwieczny problem czy lepsze były te od Matchboxa, czy może jednak te od Majorette. A może stare Siku? Albo Lone Star czy Corgi. A może Hot Wheel. Tylko, że w czasach dzieciństwa nie wiedziałem o ich istnieniu. Miałem swoich 5 mażoretek, a później kilkadziesiąt matchboxów i pojęcia nie miałem jak bogaty i ciekawy jest świat metalowych autek. Już będąc dorosłym zacząłem zbierać modeliki w małych skalach, najpierw 1:72, później 1:64, a w międzyczasie 1:87. To nie były resorowce, to były mniej lub bardziej udane modele, do podziwiania i ekscytowania się odwzorowaniem, a nie do zabawy. Ale metalowe, plastyk tylko jako dodatek. Dopiero po kilkunastu latach pojawiła się nostalgia. Podstawowe paliwo znaczącej części kolekcjonerów. A gdyby tak odtworzyć kolekcje resoraków z dzieciństwa. 5 mażoretek, parę matchboxów, ot tak dla przypomnienia sobie, jak to było.

Miało być 5 mażoretek, parę matchboxów … Miało. Ale się nie udało, bo okazało się, że te zabawki – bo przecież to zabawki – mają w sobie tyle uroku i sprawiają tyle frajdy, że zaczęło się kolekcjonowanie, choć nie do końca. Ja to nazywam eksplorowaniem, poznawaniem nowych, a właściwie starych firm, starych rozwiązań, starych pomysłów. Pomysłów na mały metalowy samochodzik, który zauroczy kilkuletniego chłopca i zostanie w jego głowie (a czasami i na półce) przez kilkadziesiąt lat.

Doświadczeń i wrażeń nazbierało się tyle, że postanowiłem je spisać. I tak powstało matchorette … niekolekcjonerski blog pasjonata małych samochodów. Czasami w idealnym stanie, a czasami z mocną patyną. Zapraszam do poznania tego miniaturowego świata kieszonkowej motoryzacji.