The best of … Matchbox

The best of ... to chyba pierwszy anglojęzyczny tekst, który świadomie przetłumaczyłem na język polski. I rzecz jasna nie dotyczył resoraków a muzyki. Bardzo mnie w młodości intrygowało dlaczego tyle płyt ma taki sam tytuł. I o ile w latach 80-tych i wczesnych 90-tych uznawałem tego typu składanki za godne uwagi bo pozwalały na jednej, … Czytaj dalej The best of … Matchbox

Żółty jesienny liść …

Lubię sobie pogadać z takimi samymi świrami jak ja. A najlepiej to z jeszcze większymi. I zawsze uważałem, że hobby im bardziej bezużyteczne, tym lepsze. A jak jest jeszcze kolorowe ... Parę lat temu kupiłem od innego wariata kilka modelików w skali 1:72. Były świetne i unikatowe, ale dziwne było to, że były to w … Czytaj dalej Żółty jesienny liść …

Bonus: Chałupy welcome to …

Niewielkie miasteczko, zaszyte gdzieś pomiędzy wzgórzami. Poranek. Pekaes przeciska się wąskimi uliczkami w kierunku przystanku, na którym czeka kilka osób. Chyba rozmawiają, bo żywo gestykulują. Z piekarni wychodzi mama z wózkiem i odpina małego pieska przypiętego do słupka. Czekał na nią. W oddali, na niewielkim pagórku majaczy kościół, a z dzwonnicy zdaje się słychać dźwięk … Czytaj dalej Bonus: Chałupy welcome to …

Czym jeździł francuski hydraulik …

Co jakiś czas gdzieś w Internecie natykam się na głosowanie na najbrzydszy samochód. I nigdy nie biorę w nich udziału, głównie dlatego, że lubię brzydali. Szczególnie tych z charakterem. I nigdy w tych głosowaniach nie pojawiają się auta dostawcze, co w zasadzie jest słuszne, bo ta kategoria samochodów nie podobaniu się służy. Ale ... Jest … Czytaj dalej Czym jeździł francuski hydraulik …

Made in Japan?

Czasami proszę różnych ludzi, zwykle znajomych, a czasami znajomych znajomych, o to aby z podróży przywieźli jakiś modelik. Albo kilka. Zwykle też przygotowuję bardzo zwięzłą ale konkretną dokumentację pozwalającą na wybrnięcie z tego wyzwania nawet laikowi. A czasami odpuszczam i zdaję się na ślepy los. Określam tylko producenta i ewentualnie miejsca gdzie można jego modele … Czytaj dalej Made in Japan?

Bo do tańca trzeba Nysy …

Nie tańczę. Przynajmniej oficjalnie, bo nóżką podryguję i w środku cały jestem rytmem. Ale nie umiem tańczyć i tak już chyba zostanie. Ale lata temu próby nauki tańca podjęła się pewna Nysa. Razem z kolegą wygraliśmy w liceum konkurs plastyczny o tematyce militarnej, coś tam o Ludowym Wojsku Polskim. Wygraliśmy i trzeba było pojechać odebrać … Czytaj dalej Bo do tańca trzeba Nysy …

Made in Hong Kong …

Końcówka lat 70-tych, mój ojciec wraca z Australii, po kilkumiesięcznym pobycie. Przyjeżdża nad ranem z wielką walizką, a wszyscy czekają na prezenty. Ja dostaję niebieski plastikowy pistolet na wodę. Niezły wynalazek. Najbardziej intrygujący jest wytłoczony na nim napis "Made in Hong Kong". To czym jest Hong Kong nie daje spokoju kilkulatkowi. Odpowiedzi udzieliła czterotomowa encyklopedia. … Czytaj dalej Made in Hong Kong …

Palec Terminatora w wodzie mineralnej …

W drugiej klasie podstawówki zadanie pod tytułem "Narysuj kim chciałbyś być w przyszłości" zrealizowałem na swój, niezbyt zaskakujący, sposób. Narysowałem na lekcji cudną ciężarówkę do przewozu drewna. Tak, chciałem być zawodowym kierowcą. Dostałem piątkę, a w domu w tyłek. Dlaczego? Bo kierowca to nie jest dobry zawód, tak powiedziała mama. I wybiła mi to z … Czytaj dalej Palec Terminatora w wodzie mineralnej …