Co ma piernik do wiatraka …

Przeczesywanie pudeł na pchlich targach ma w sobie coś ze "znalezisk z szopy" (barn find), czyli odnajdywania zapomnianych aut w równie zapomnianych miejscach. W czasie wakacji też mi się takie coś przytrafiło. Grzebałem w wielkim pudle pełnym wszelakich resoraków, z których zdecydowana większość miała status totalnego złomu lub kompletnie nieistotnej masówki. Uszkodzony Ford ... połamane … Czytaj dalej Co ma piernik do wiatraka …

Żniwa czas kończyć …

Zacznijmy od zagadki. Grecja przedkryzysowa, kilkanaście lat temu. Upalne lato, półwysep Halkidiki. Jestem na urlopie, a w torbie mam pożyczonego cyfrowego Canona. Co jest najczęściej fotografowanym przeze mnie obiektem? Drzewko oliwne? Nie. Stara rzeźba? Nie. Piękna dziewczyna na plaży? Nie. Najczęściej fotografowałem traktory. Jak tylko jakiś wpadł mi w oko, od razu chwytałem za aparat. … Czytaj dalej Żniwa czas kończyć …

Czy warto schodzić na psy …

W dzieciństwie miałem dwie namiętności. Samochody, a tym samym resoraki oraz klocki LEGO. Pewnym wyzwaniem było to, że dysponowałem wówczas tylko jednym, bardzo prostym zestawem - LEGO 20. Z dzisiejszej perspektywy to bardzo klasyczny, wręcz minimalistyczny zestaw. Wtedy ... ogrom możliwości. Te dwie namiętności spotkały się pewnego dnia i zaowocowały występkiem, a właściwie to wykroczeniem. … Czytaj dalej Czy warto schodzić na psy …

Francuska włoszczyzna …

Oglądałem je z wypiekami na twarzy. Fascynowały nie tylko tym co było na fotografiach, ale również - a może przede wszystkim - jakością wydania, grubym kredowym papierem. Prospekty reklamowe firm samochodowych. Z dzisiejszej perspektywy postrzegane jako marketingowe dokumenty z przeszłości, w latach 70-80 widziane raczej jako papierowe dowody istnienia lepszego świata. Nie zbierałem, ale pewnego … Czytaj dalej Francuska włoszczyzna …

Bonus: bilans pięciolatka …

Sobotni upał. Nic nie sprzyja porządkom. Ale pytam, w zasadzie retorycznie, mojego pięcioletniego syna, czy może byśmy w końcu zrobili porządek "w autkach" i wyrzucili te, które są rupieciami. Do tej pory się to nie udawało, a drobne wytrzebienia następowały skrycie. Tym razem jednak pada odpowiedź: OK. Moje zdziwienie jest wielkie, ale czym prędzej przystępuję … Czytaj dalej Bonus: bilans pięciolatka …

Mamo, patrz jaki fajny golf …

Mamo, mamo ... patrz jaki fajny golf - donośnie zwracałem uwagę rodzicielki na interesujący obiekt. Gdzie? - mama rozglądała się zdezorientowana, kierując wzrok ku witrynom sklepów. A ja już dobiegałem do kompaktowego Volkswagena i delektowałem się jego zachodniością. Mama dopiero po chwili zrozumiała, że euforię syna nie wywołała część garderoby. Ta anegdotka z lat 80-tych … Czytaj dalej Mamo, patrz jaki fajny golf …