Sekretne życie Guisvala Miry …

Guisval Mira jako dziecko nie miał łatwego życia. Być pół Szwedem, pół Hiszpanem, mieszkać w Alicante i nazywać się Guisval, to nie mogło być proste. Ale Guisval dał radę. Przetrwał dzięki miłości. A właściwie namiętności. Do aut. Bo Guisval kochał auta. I nie ma w tym nic zaskakującego, że najbardziej lubił Saaby i Seaty. Ojciec … Czytaj dalej Sekretne życie Guisvala Miry …

Konstruktywna destrukcja …

Wata. W dzieciństwie używałem jej często, głównie w ratunkowym, choć nieopatrunkowym, charakterze. Do czego mi służyła? Do ratowania aut i ich kółek. We wczesnej młodości lubiłem zmieniać koła w swoich zabawkowych autach. Niestety po kilku takich operacjach koło zwykle już nie trzymało się na osi i odpadało. Aby temu zapobiec otwór w kole wypełniałem watą, … Czytaj dalej Konstruktywna destrukcja …

Wiosna panie kolekcjonerze …

Zimą wszystko śpi. Pchle targi i bazary staroci także. Odbywają się, ale nie jest ani przyjemnie, ani ciekawe. Choć zdarza się znaleźć coś intrygującego. Tak naprawdę dopiero wiosna daje impuls do rozkwitu handlu dobrem wszelakim, a kolekcjonerem i poszukiwaczom okazji zapewnia świeżą dawkę emocji. Jakich? A to już zależy od temperamentu. Jednym strzał adrenaliny, innym … Czytaj dalej Wiosna panie kolekcjonerze …

Knedliki z korniszonami …

Jeden miesiąc wakacyjny, pomiędzy kolejnymi klasami w liceum, spędzałem w robocie sezonowej. Pracowałem w przetwórni owoców i warzyw, głównie przy rozładunku ciężarówek, myciu ogórków i układaniu pryzm ze słoików z gotowymi przetworami. To ostatnie było najprzyjemniejsze. Magazyn był w starej synagodze, choć używało się określenia bożnica. Robota spokojna, nikt nie przeszkadza, muzyka z kaseciaka, a … Czytaj dalej Knedliki z korniszonami …