zNOREVicowani …

znorevico_matchorette01

Przez kilka lat mieszkałem nieopodal małego salonu samochodowego Mercedesa. W dzisiejszych czasach chyba już nie ma małych salonów, gdzie byłaby ekspozycja dla 3-4 aut i dwa  biurka. Ale kilkanaście lat temu … Przechodziłem obok niego często, zerkając przez duże witryny i nigdy nie wszedłem. No bo w sumie po co? Ale pewnego dnia jakoś tak bardziej przyjrzałem się gablotce z gadżetami. Czy tam stoi mały modelik? Otrzepałem kurtkę, spojrzałem na buty … na szczęście jestem fanem czyszczenia butów …  i wszedłem. Ziemia się nie zatrzęsła, doradca klienta chyba nawet nie podniósł głowy, a ja czym prędzej dopadłem gablotki. A w niej kurdupelek … skala 1:87, świeżo po premierze Mercedes klasy E, W211. Ładny, ale ta cena … dealerska. Już nie pamiętam ile to dokładnie było, ale dużo za dużo. Wyszedłem …

No właśnie, oprócz klasycznych detalicznych kanałów dystrybucji, jak sklepy stacjonarne, internetowe, aukcje, jest jeszcze możliwość kupowania modelików w sieciach salonów dealerskich, ewentualnie otrzymywanie ich jako gratisów w ramach różnych akcji promocyjnych. Ale czasami udaje się znaleźć takie wersje dealerskie w mniej oficjalnych miejscach. A jednym z głównych dostawców modelików tego typu jest znana już ze wcześniejszych wpisów francuska firma Norev. Zobaczmy …

znorevico_matchorette03

Po lewej czerwony VW Golf VI generacji. Bardzo porządnie zrobiony resorak, z mechanizmem resorowania identycznym jak w mażoretkach, ale to jednak Golf … nic intrygującego. No może poza okolicznościami zakupu. Lało i było zimno, na pchlim targu jedynie niedobitki handlujących i desperaci szukający okazji. Wygrzebałem z jakiegoś kartonu Volvo Amazon w nieprzepisowej skali (1:87) i podszedłem do sprzedawcy … „Panie, tam gdzieś jest jeszcze jeden” … „Hmmm … no widziałem, drugie białe Volvo” … „Nie, nie białe … czerwone” … „Czerwone? Volvo?” … „Nie wiem czy Volvo, czerwone takie, w pudełku”. Owym czerwonym okazał się ten Golf w wersji dealerskiej. Uiściłem żądaną kwotę, czyli 5 zł i już. Ale intrygujący nie jest. Co innego jego sąsiad, czyli Dacia Duster. Tak już mam, że w resorakach i modelikach najbardziej lubię te mniej oczywiste. Duster w skali matchorettowej … o tak. Dodatkowo w matowym zielonym lakierze i z logiem francuskich wojsk lądowych na drzwiach. Ładnie resorowany i porządnie zrobiony, jedynie te felgi trochę „nie z tej bajki”. Na podwoziu firmowany nie tylko znaczkiem Norev, ale też i serią „Renault Toys”. To bardzo ciekawa inicjatywa francuskiego producenta aut obejmująca sporo nieoczywistych resoraków, jak Renault Modus czy Koleos. No i oczywiście inne Dacie …

znorevico_matchorette04

W tym tego ładnego, niebieskiego Logana MPV wydanego w 2006 roku. Ładny Logan … co ja wypisuje? Ale, tak … może ładny to nie jest dobre określenie, zamieńmy je więc na urokliwy.  Jak go dostałem to uśmiechałem się prawie tak jakbym dostał japońską Tomicę z serii Vintage. Wiedziałem, że norevowskie wersje dealerskie, najlepiej trochę egzotyczne, to będzie nowy obszar poszukiwań. I nie trzeba było długo czekać, bo pojawili się oni. Trzej muszkieterowie, którymi nie wstyd podjechać pod „Intermarche”. A pierwszym z nich jest ten złoty Peugoet Partner. Kwintesencja fajnego resoraka. Przyzwoicie zrobiony, ciężki (metalowe podwozie), uczciwie resorowany i fantastycznie nieoczywisty. Skradł moje serce. Ale nie on jeden …

znorevico_matchorette05

Po lewej kanarkowy Peugeot Expert. Zrobiony w ten sam sposób co mniejszy w rodzinie, czyli Partner. Oba resoraki mają na podwoziu podaną uzyskiwaną prędkość maksymalną. Taki fajny, bezpretensjonalny smaczek. Drobną niespójnością są te chromowane felgi, ale mimo wszystko nie ma tu wielkiego zgrzytu. Ostatni z Muszkieterów jest pozbawiony tej niezręczności. Opel Combo z 2003 roku … może nie ma idealnych proporcji, ale ma stylowe felgi i poziomem fajności spokojnie konkuruje z Partnerem. Jak na Allegro pojawiły się te resoraki to wiedziałem, że trzeba szybko podejmować decyzję o zakupie, bo chętnych na nie może być wielu. I się nie pomyliłem, a nawet żałowałem, że nie kupiłem jeszcze kilku.

Wersje dealerskie to oczywiście nie tylko Norev, chociaż w skali około 1:64 wydaje się być on dominującym dostawcą. W innych skalach, głównie 1:43, można znaleźć modele od Solido czy Minichampsa (mam kilka Volkswagenów). Ale nie tylko …

znorevico_matchorette07

Tak, ten po lewej to ten Mercedes z salonu. Nie ten sam egzemplarz, rzecz jasna. Udało mi się go kupić za chyba 1/4 ceny dealerskiej, w jednym ze sklepów z modelami. Stał wciśnięty pomiędzy autkami w skali 1:72 i pewnie dlatego go zauważyłem. To bardzo ładnie zrobiony przez Wikinga modelik, w stosownej witrynce. To był też mój pierwszy plastikowy model w skali 1:87. Dobry, ale nijak plastik nie może trafić w moje łaski. Chociaż … Po prawej piękna Alfa 156 GTA. Piękna zarówno jako prawdziwe auto, jak i ten model. Dostałem go od mojego przyjaciela Jarka, chyba bardziej w kategoriach ratowniczych niż prezentowych. Modelik rezydował w pokoju jednego z synów i w każdej chwili mógł ulec dezintegracji. To też wersja dealerska. Dodatkowym smaczkiem jest to, że jest to produkcja włoska, na dodatek „hand made”. Jak to ręczna robota? Model jest zrobiony z żywicy …

znorevico_matchorette02

Nie odwiedzam zbyt często salonów samochodowych. Jeśli już to bardziej w poszukiwaniu modelików niż oglądania rzeczywistych aut. Nigdy nie zamierzałem kupować aut z salonu, więc nie siadywałem za kierownicą aut ekspozycyjnych, o jazdach próbnych nie wspominając. Ale lata temu, jakiegoś zimowego wieczoru coś mnie zagnało do salonu Forda. I wsiadłem do jednego z modeli. Pasował prawie idealnie. Bo u mnie z autami, jak z butami. Nie mogą obcierać, muszą od razu być takie jak powinny. Siedziałem w tym fordzie i moją uwagę przykuł drążek zmiany biegów. To dla mnie jeden z podstawowych wyznaczników tego czy mi auto pasuje czy nie. W tym fordzie drążek pracował doskonale, choć wyglądał jak z dostawczaka. Zachwycił mnie. I po paru latach taki sam miałem w swoim fordzie. I wciąż mam. 14 lat zmieniania biegów, a on wciąż doskonały  … oprócz wstecznego.

Dodaj komentarz