Well(y) done, Mr. Grell …

IMG_0709

Szkoda, naprawdę szkoda, że Państwo tego nie widzą … Zweitakt wykopuje piłkę do Petki, ta powoli przyspiesza i … traci piłkę na rzecz Skarpety. Oj … Skarpecie wyskoczył bieg, już jest przy niej Honecker i w miarę sprawnie prowadzi piłkę w kierunku bramki przeciwnika … zwód, lekkie zarzucenie tyłem … Kredens ostro piłuje na dwójce, wślizguje się i przechwytuje piłkę … Sprawnie prowadzi ją w przeciwnym kierunku. Trener Gary Transit krzyczy coś co sił w cylindrach … Oj Kredens wpada w poślizg i bramkarz Zweitakt odbiera mu piłkę, którą natychmiast przechwytuje napastnik Honecker. Pędzi jak oszalały … Kaszlak w bramce przeciwników dwoi się i troi. Niemiecki trener Franz Barkas podskakuje jak oszalały … Honecker celnie strzela i polska drużyna traci gola. Publiczność szaleje.

Kiedyś w podobny sposób chłopaki z „Top Gear” bawiły się w car football. A ja przypomniałem sobie o tym, jak zerknąłem na półkę i dostrzegłem dwie drużyny, które mogłyby się zmierzyć. Niemiecką pod wodzą Franza Barkasa i polską pod wodzą trenera z importu, czyli Garego Transita. Niemiecką drużynę sponsoruje Grell, wspominana już wielokrotnie niemiecka firma wydająca modeliki w dość specyficznej dystrybucji (głównie jako piwne gadżety reklamowe). Za polską stoi firma Welly, która pokusiła się o przygotowanie dość kontrowersyjnej kolekcji gazetowej pod nazwą „Kultowe auta”.  I to raczej mało „peerelowskie”, choć akurat dzisiejsi bohaterowie do takich należą. Zacznijmy od napastników.

wellydone_matchorette07

Po polskiej stronie „welly’owski” Fiat 125 „Kredens”. Trudno się przekonać do tego wydania. Koła za duże, a odlew daleki od finezji. I mimo, że lubię odlewanie szczegółów, a nie ich dorabianie z plastiku, to tutaj ani pas przedni, ani tylny nie spełniają oczekiwań. Sama sylwetka i jej proporcje nie są aż takie złe. Po niemieckiej stronie zmajstrowany przez Grella Wartburg 353 „Honecker” w nadwoziu kombi. Tu dodatkowy smaczek w postaci limitowanej wersji wojskowej, którą Grell wydał w ograniczonym nakładzie (i pochwalił się tym na blistrze …  świat się kończy). Lubię Grelle za to, że nie udają niczego więcej niż to czym są. A są dobrze zrobionymi resorakami, z całkiem przyzwoitymi odlewami i świetnymi, dedykowanymi, ogumionymi kołami. Wartburg 353 w tym wydaniu jest po prostu o klasę lepszy niż Duży Fiat. To może polski obrońca będzie lepszy …

wellydone_matchorette08

A polskim obrońcą jest Syrena 105 „Skarpeta”. Model ma zasadniczo tę samą przypadłość co Kredens, czyli toporność odlewu. Ale jego pas przedni zdecydowanie bardziej się broni, atrapa chłodnicy i światła są całkiem przyzwoite. W tym przypadku również koła bardziej pasują do sylwetki „królowej szos”, choć sam modelik jest dość duży. Szczególnie w porównaniu do niemieckiego konkurenta, czyli przodka Trabantów – AWZ P70 „Petka”. Nadwozie podobne do Syreny, ale w oryginale zrobione z tworzywa sztucznego – duroplastu, które w późniejszych Trabantach stało się bohaterem dowcipów (niezbyt zasadnie). Grellowski model oddaje urok oryginału i jest zgrabniejszy niż Syrena, ale w tym przypadku powiedzmy, że jest remis. No to pora na bramkarzy …

wellydone_matchorette01

W polskiej bramce on – Fiat 126p „Kaszlak”. Jaka miła odmiana. Czyżby „Welly” w końcu zrozumiało gdzie popełnia błędy? Modelik zgrabny, o bardzo poprawnych proporcjach. Szczegółowo pomalowany, z fajnymi mikrodrukami. Smakowite czarne lusterko i wloty powietrza do silnika. Gdyby jeszcze miał ogumione koła byłoby rewelacyjnie. Czy strona niemiecka da radę? Grell wystawia Wartburga 311 „Zweitakt”, w ładnym dwukolorowym nadwoziu. Modelik poprawny i w stylu niemieckiej firmy, ale tym razem nie ma szans z naszym zawodnikiem. Brawo. A co na to trenerzy?

wellydone_matchorette06

Firma Welly nie ma w swojej ofercie żadnego polskiego dostawczaka w skali resorakowej. Dla potrzeb tej zabawy pożyczyłem im swojego Forda „Garego” Transita, wydanego jako Superfast przez Matchboxa. Rzetelny do bólu, a dzięki kolorowi nadwozia i szyb również uroczy. Przeciwników trenuje „Franz” Barkas 1000, czyli w uproszczeniu dostawcza wersja Wartburga. Bardzo lubię to, w jaki sposób Grell zrobił ten modelik. Tak bardzo, że mam jeszcze jednego w milicyjnym wydaniu. Trenerom oszczędzimy oceny, uznając, że o ich klasie świadczą dokonania podopiecznych. Ale zaraz, zaraz … mam tu wyniki badań dopingowych. „Kaszlak” jest po tuningu wizualnym …

wellydone_matchorette02

No dobrze, pora skończyć z manipulacją. Ten czerwony to faktycznie modelik wydany przez Welly w serii „Kultowe auta”. Modelik na który pewnie wielu czekało, ja też.  Jak już go zdobyłem, to okazało się, że niestety firma Welly nijak nie spełniła oczekiwań. To miał być fiacik w rozmiarze „resorakowym”, a dostaliśmy w zasadzie modelik w skali 1:43. Tak … 1:43. Widać to doskonale w realnym zestawieniu z modelem z serii KAP (Kultowe Auta PRL-u).  Ja rozumiem, że firma Welly skalowała autko do rozmiaru kół i całkiem dobrze sobie z tym dała radę, ale w efekcie jest po prostu za duże. W zestawieniu z przeciętnym matchorettowym autkiem wygląda to niespecjalnie dobrze …

wellydone_matchorette05

Również jakość odwzorowania pozostawia sporo do życzenia. Jak widać proporcje są całkiem udane, ale poginęły nieodmalowane szczegóły. I dlatego egzemplarz prezentowany we wpisie to wersja z poprawionymi szczegółami. Dzięki talentowi zaprzyjaźnionego bardzo młodego człowieka, który fachu uczył się na malowaniu figurek do gier RPG, poprawiono wszystkie światła (pomarańczowe klosze), klamki, wloty, lusterko, korek wlewu paliwa i wycieraczki. Tak to mniej więcej powinno wyglądać w wydaniu fabrycznym. Szymonie, wielkie dzięki.

wellydone_matchorette04

Tak naprawdę ten wpis to trochę zakamuflowana dyskusja na temat czym jest resorak i jaki powinien być. Z tym, że współczesne resoraki nie mają resorów już się jakoś pogodziłem. Nie oczekuję też poziomu szczegółowości odwzorowania przypisanego modelom redukcyjnym, to w końcu zabawki. No właśnie skoro to jednak wciąż – i dobrze – zabawki, to powinny dobrze jeździć i mieć taką konstrukcję, która zapewni im długie życie w służbie najmłodszych. Oczekuję też, że będą miały w miarę poprawne proporcje i trzymały się okolic skali 1:64. I powinny oddawać charakter oryginału. Grell to potrafi, a firmie Welly jakoś to nie wychodzi. Pewnie nie doczekamy się ani Malucha ani Dużego Fiata w wersji prawdziwie resorakowej. Szkoda.

A piłki kopanej nie cierpię. Ani tej nożnej, ani samochodowej.

2 myśli w temacie “Well(y) done, Mr. Grell …

Dodaj komentarz