Jaki ojciec, taki syn …

maisto_matchorette01

– Tato … dawno wpisu nie robiłeś.
– No faktycznie, dawno.
– A dlaczego nie zrobiłeś?
– No wiesz synu … hmmm …
– Nie masz już autek do pokazywania?
– Nie, no tego to akurat mam jeszcze bardzo dużo, ale weny mi brakuje … trochę.
– No to opisz to moje żółte Lamborghini, to co je wykopałem w piaskownicy. Opisz, opisz.
– Eeee … ale to „wykopek” i na dodatek Maisto, znaczy się MC Toy …
– No to co z tego?
– No w zasadzie masz rację, resorak to resorak, nawet jeśli Maisto, znaczy się MC Toy. Zmierzę się z tym wyzwaniem. A ty idź jedz kolację.

Z wszystkich chińskich firm robiących resoraki i modele Maisto jakoś najmniej mi leży, chociaż mam od nich Citroena Traction Avant w skali 1:18 i nie jest to zły model. Skoro pojawił się wpis o Yatmingu czy o Playarcie, to powinien pojawić się też i o Maisto. W ostateczności to właśnie tej firmie chyba udało się najlepiej dopasować do rynku. No to zobaczmy, jak wojowała na polu trzycalowych resoraków …

maisto_matchorette07

To Lamborghini to piaskownicowy „wykopek” mojego syna. Jak widać przeszło w życiu wiele, zanim wpadło w łapki potomka, a ten zgodnie z obowiązującym w domu kanonem wartości przytaszczył go do domu, aby go uratować. Powiedziałem synowi, że to w zasadzie złom i to mocno udręczony, ale nie miałem sumienia mu go wyrzucić. I jak widać dobrze, przydał się. Tak naprawdę nie jest to jeszcze Maisto, tylko MC Toy, niejako wcześniejsze wcielenie tej marki. Firma May Cheong Toy Company powstała w drugiej połowie lat 60-tych w Hongkongu. I podobnie jak i inne chińskie firmy resorakowe trudniła się zarówno produkcją dla siebie, jak i dla innych. Dla autek w skali około 1:64 zarezerwowana była serii Mini Racer, która pojawiała się również w Polsce na początku lat 90-tych. W międzyczasie na znaczeniu zaczęła nabierać druga marka firmy, czyli właśnie Maisto i w zasadzie dzisiaj cała oferta jest sygnowana tą nazwą (no jest jeszcze Bburago, odkupione od Włochów).

maisto_matchorette04

Granatowy Mercedes W126 sygnowany jest jako wersja 260 SEL, co chyba jest pewnym nadużyciem, bo nie jest to wersja przedłużana (SEL), a nawet jeśli, to akurat wariant 260 nie występował z większym rozstawem osi. Nie ma to jednak znaczenia. To był pierwszy MC Toy, którego kupiłem. Nie sobie, tylko bratu. Miało to miejsce na początku lat 90-tych i pamiętam swoje lekkie zdziwienie, że z jednej strony sposób odwzorowywania jest bardzo zbliżony do Matchboxa (czasami są to po prostu kopie, jak np. Audi Quatro), a z drugiej strony, jak na „chińczyka”, całkiem przyzwoicie zrobione. To nie jest niestety ten egzemplarz sprzed lat. Kupiłem go parę miesięcy temu na pchlim targu, w większym zestawie mactoyek. Bo z MC Toyem/Maisto jest tak, że na pchlich targach stanowi jakieś 30% populacji oferowanych resoraków (drugie 30% to Hot Wheels). I zawsze kosztują grosze. Po prawej czerwony Jaguar XJ-S, resorak którego da się znaleźć zawsze i wszędzie. Jest stałym rezydentem każdego pudła z małymi samochodami.

maisto_matchorette06

MC Toy to nie tylko kopie matchboxów, ale też i całkowicie autorskie projekty, głównie aut europejskich i to nie zawsze oczywistych. Po lewej Ford Granada, całkiem przyzwoicie zrobiony. Co ciekawe sygnowany jako wersja 2,8 GL, czyli z porządnym sześciocylindrowcem na pokładzie. Nie inaczej jest ze stojącym po prawej Renault 25, też w niebanalnej wersji V6 Turbo, co nawet zaznaczono stosowną naklejką na masce. Nie mam niestety wydania mażoretkowego tego auta, ale wydaje się, że mactoyka może z nią konkurować bez większych kompleksów (szczególnie, że wydanie mażoretkowe to już tylko dawne echo świetności francuskiej marki).

Jest jeszcze jedna ciekawa kwestia. Produkty marki MC Toy spotykam na pchlich targach bardzo często i są to zwykle autka 25-30 letnie, ale ich stan jest zazwyczaj lepszy niż równolatków z innych firm. Nie wiem tak do końca z czego to wynika, być może mają lepszy lakier, mniej podatny na otarcia i uszkodzenia. Bez większego problemu można kupić ciekawą mactoykę w idealnym stanie za 3-4 zł. Ale w drugiej połowie lat 90-tych oferta powoli zaczęła przechodzić pod skrzydła marki Maisto …

maisto_matchorette05

I właśnie wtedy zetknąłem się z nią po raz pierwszy. I po raz pierwszy kupiłem dwa resoraki marki Maisto dla siebie. I określenie „resorak” jest tu kluczowe. Zarówno Toyota (po lewej), jak i Suzuki (po prawej) mają prawdziwe, bardzo miękkie resorowanie o dużym skoku. 20 lat temu to zaskoczenie spowodowało, że stałem się ich posiadaczem. I mam je w idealnym stanie do tej pory. Szczególnie czerwony Suzuki Samurai okazał się być bardzo inspirującym autkiem. Tak bardzo, że zagrał główną rolę w mojej malutkiej animacji, jakie namiętnie tworzyłem kilkanaście lat temu …

suzuki

Niestety format GIF nie pokazuje wszystkim niuansów animacji. W procesie konwersji przestały się ruszać koła. Zabawne jest też to, w jaki sposób ta animacja powstała. Nie dysponowałem wówczas aparatem cyfrowym, więc resorak został zeskanowany w zwykłym skanerze płaskim, a następnie poddany wektoryzacji i podzieleniu na komponenty. Z rzeczywistego modelika zostało kompletne nadwozie. Koła i elementy są natomiast dorysowane. Za kierownicą zasiada Hela, która w rzeczywistości była figurką modelinową i do filmiku trafiła podobnie jak Suzuki, czyli została zeskanowana. Taka sobie … ręczna robota.

maisto_matchorette02

MC Toy/Maisto to nie są poważane i kolekcjonersko atrakcyjne resoraki. Ale należy pamiętać, że nie taki był cel firmy je produkującej. Ta chciała sprzedawać jak najwięcej zabawek dla chłopców, które przy zachowaniu przyzwoitej jakości, nie urągałyby elementarnemu poczuciu estetyki. I przez lata całkiem nieźle się udawało. Ale później coś jednak poszło nie tak … ale to już temat bardziej marketingowy niż kolekcjonerski.

Mój syn uwielbia grzebać, dokładnie tak jak ojciec. I tak jak ojcu zdarzają mu się nie tylko „wykopki”, ale też i całkiem niezłe rarytasy. Jedną z pierwszych zdobyczy jaką przytaszczył do domu ze spaceru, była taka oto „znajda” …

maisto_matchorette03

Tak, to jest bardzo ciekawa mażoretka, czyli koncepcyjny Citroen Camargue, zaprojektowany na bazie modelu GS przez włoską firmę Bertone. Został znaleziony, jako porzucony, na jakimś placu zabaw. I dwulatek przytaszczył go do domu. Ojciec pooglądał, zdziwił się, zamyślił i wstawił do witryny. Dopiero jakiś rok później pojawił się pomysł aby wrócić do resoraków z dzieciństwa i zaczęła się zabawa w matchorette.

A zagadka skąd ten resorak i to w tak dobrym stanie (nieuszkodzona tylna, podnoszona szyba) trafił na plac zabaw już nigdy nie zostanie rozwiązana.

Dodaj komentarz