Regularni nieregularnie …

nieregularni_matchorette03

Potęgę inspiracji odkryłem stosunkowo późno. Przez sporą część swojego życia uważałem, że szukanie inspiracji to pójście trochę na skróty, że jeśli kreatywność to tylko w czystej, pierwotnej postaci. Trochę czasu zajęło mi zrozumienie bardziej złożonej natury inspiracji. Że nie chodzi w niej o kopiowanie czy nawet rozwijanie cudzych pomysłów, a bardziej o szukanie impulsów do działania, szukanie odniesień, ale także rozumienie dróg rozwoju danej dziedziny oraz docenienie wkładu poprzedników. No i jest jeszcze walor edukacyjny. W dobie globalnej komunikacji o inspirację znacznie łatwiej niż kiedyś. Oczywiście jest w tym pewne niebezpieczeństwo, że szukając inspiracji poczujemy się przytłoczeni ogromem ludzkiej pomysłowości, pracowitości, inteligencji … czymkolwiek. Sam zaczynając zabawę w matchorette posłuchałem dobrej rady i nie zaglądałem nigdzie. Nie przeglądałem blogów resorakowych czy modelarskich. Uznałem, że zrobię po swojemu. Ale czasami zobaczenie czegoś u innych może być impulsem, swoistą iskrą. I o tym w zasadzie będzie dzisiejszy wpis, a za przykład posłużą cokolwiek nieregularni przedstawiciele klasycznych regularów …

nieregularni_matchorette01

Czy to nie wygląda jak bombonierka? Fajnie byłoby dostać coś takiego chociażby na urodziny. A gdy przyjrzeć się bliżej, to okaże się, że to dość wyjątkowy zestaw, bo autka w niej, nie tylko są kolorowe, ale też i unikatowe i w pewnym stopniu ręcznie robione. Jak prawdziwe pralinki. A skąd się wzięły? Ano właśnie. Jakieś pół roku temu u jednego z bardziej aktywnych sprzedawców na portalu aukcyjnym zaczęły pojawiać się, oprócz seryjnych resoraków, wersje customowe i odrestaurowane. Wspominałem o tym, już przy wpisie o „złych kołach”. Kupiłem od niego kilka odświeżonych regularów, dokładnie obejrzałem i zapragnąłem spróbować tego samego. I jak już wiadomo, spróbowałem. Zobaczmy w takim razie jak wygląda drużyna „inspirujących” i jak na jej tle prezentuje się załoga „inspirowanych”. Nie jest to jednak żadna potyczka czy pojedynek. Ot, taki sobie zlot regularów, które ciut wyszły poza swoją regularność.

nieregularni_matchorette04

Jako pierwszy prezentuje się Ford Corsair, który w ofercie Matchboxa pozostawał w latach 1965-69 i godnie na dachu przewoził łódkę, a malowany był w jednym, jednym kolorze … kremowo-żółtym. Na zlot przyjechały dwa odrestaurowane Corsairy, oba niebieskie. Który pochodzi z warsztatu „matchorette”, a który przyjechał z Pomorza? No to nie jest trudne do zgadnięcia. Jasnoniebieski ma elementy wykonane w technologii, której proces przygotowywania nie jest mi zbyt dobrze znany, czyli ma tradycyjne kalkomanie. Na masce jest emblemat Rajdu Monte Carlo, a na boku numer startowy. Mój egzemplarz ma za to chromowane reflektory i było to pierwsze autko względem którego użyłem tej magicznej techniki. Od strony konstrukcyjnej jest to klasyczny regular z lat 60, czyli z plastikowym elementem resorującym umieszczonym centralnie w linii nadwozia. Najzabawniejsze jest to, że dopiero przy przygotowywaniu tego wpisu zorientowałem się, że odnowiłem inny egzemplarz niż te, które wystąpiły we wpisie o „doniczkach pełnych deszczu”. A to oznacza, że do odratowania mam jeszcze przynajmniej dwa inne Corsairy. I bardzo mnie to cieszy.

nieregularni_matchorette08

Teraz trochę dziwne zestawienie. Oczywiście pytanie o to, który jest skąd nie ma sensu, bo naklejki jednoznacznie to wskazują. Po lewej drugi zawodnik drużyny „inspirującej” czyli dostawczy Moris J2. Autko nie miało odświeżonego podwozia, a nadwozie w wersji białej nigdy nie występowało. Seryjnie ten regular był malowany na niebiesko. Ale już kalkomania na burcie została fachowo odtworzona zgodnie z oryginałem. Taki mały, sympatyczny brzdąc z pierwszej serii Matchboxa, wydawany w latach 1958-65.

Obok klasycznego brytyjskiego dostawczaka zaparkował dostojny Mercedes 300SE. To dość ciekawy matchbox, a to za sprawą zmian jakie przechodził. Pierwotnie, czyli w roku 1968 był regularem w kolorze zielonym, którym miał otwierany bagażnik i drzwi. I egzemplarz z tej serii został przeze mnie poddany renowacji. Później, czyli w 1970 roku, auto postawiono na kołach typu superfast, a kolor został zmieniony na niebieski i złoty, a auto straciło otwieraną klapę. Jeszcze później zamknięto na cztery spusty również drzwi. I taka wersja była m.in. robiona przez Bułgarów. Wróćmy jednak do wersji matchorettowej i tego jak wyglądała przed renowacją …

nieregularni_matchorette07

Jak widać wcześniejsze koleje losu tego resoraka wykonały za mnie prawie całą robotę z usunięciem lakieru. Było to pierwsze autko, które całkowicie świadomie kupiłem jako bazę do restauracji i równocześnie jedno z pierwszych, które przeszło oprócz odnowienia nadwozia i podwozia, również regenerację szyb. W stanie rozłożonym widać, że jest to klasyczny matchbox z lat 60-tych …

nieregularni_matchorette10

Cały resorak to raptem pięć części, ale i tak zabawy jest sporo. Element resorujący zwykle wymaga przywrócenia stanu pierwotnego, tak aby autko nie „siedziało” i miało zachowane lepsze własności jezdne (ośka ślizga się po elemencie plastikowym i w mniejszym stopniu dotyka metalowych mocowań). W sumie wyszedł z tego piękny klasyk, któremu w regularnych kołach zdecydowanie bardziej do twarzy niż w wersji superfastowej.

nieregularni_matchorette05

Amerykańskie auta w odwzorowaniach matchboxowych, szczególnie tych regularnych, są wyjątkowo zgrabne. Projektantom udało się zachować krążownikowy charakter przy jednoczesnym nadaniu im pewnej lekkości. Po lewej przeurocza, customowa wersja Forda Fairlane’a. Pierwotnie był to czerwony wóz komendanta straży pożarnej, ale jak widać na emeryturze dorabia jako wóz straży leśnej, o czym informuje zarówno kolor, jak i stosowne customowe kalkomanie. I to jest to co mi najbardziej podoba się w takich modyfikacjach. Fajny, nietypowy pomysł.

Po prawej drużyna matchorettowych wystawiła kawał auta, czyli Lincolna Continentala. Pamiętam jak pierwszy raz wziąłem do ręki egzemplarz tego resoraka, to byłem zaskoczony tym, jak świetnie został zrobiony. Szczególnie pas przedni robi kolosalne wrażenie. W metalicznym niebieskim kolorze wydawany był przez Lesneya w lata 1964-66.

nieregularni_matchorette06

W swoich zbiorach mam dwie takie sztuki, jedną w całkiem przyzwoitym stanie, a drugą w gorszym (to ten po lewej). Po renowacji już nie jest to jednak aktualne, bo ten gorszy stał się fantastycznym. Odnawiając to autko chciałem zachować jak najwięcej cech oryginału. Stąd bardzo zbliżony odcień lakieru (nie jest to ten sam kolor, który zdobi Corsaira). Jednak jedna rzeczy została zmieniona. Właściwie to musiała zostać zmieniona.

nieregularni_matchorette09

Lincoln przed renowacją miał obniżone zawieszenie, co wiązało się z utratą przez element resorujący pierwotnego kształtu. Nie jestem też do końca przekonany, czy ów element był dobrze dobrany do rozstawu osi w tym aucie. Chciałem go poddać regeneracji, ale chwila nieuwagi i nie tylko go nie naprawiłem, ale trwale uszkodziłem. Nie pozostało nic innego, jak otworzyć pudełko z dawcami i znaleźć coś co można byłoby dopasować jako zamiennik. Udało się dobrać i dopasować element resorujący znacznie lepiej spełniający swoją funkcję niż rozwiązanie pierwotne. Lincoln ma teraz odpowiednią wysokość zawieszenia (co widać na zdjęciu porównującym stan przed i po), a obie osie przyjemnie sprężynują. Wyjątkowo fajne autko i w pełni satysfakcjonująca renowacja.

nieregularni_matchorette02

Na koniec już tradycyjnie został nam cichy bohater, czyli platforma prezentacyjna. Tym razem jest to pochodzący z epoki regularów Guy Warrior, ciągnący naczepę z jakże stosownym napisem „Car Auction Collection”. Jest to ciężarowka, która pierwotnie występowała w serii Major Pack (w lata 1964-66), a w roku 1967 przesunięto ją do serii King Size (i mój egzemplarz pochodzi właśnie z tego roku). Kupiłem ją na targu staroci. Niestety nie ma tylnej rampy. Sprzedający mówił, że ma w domu i że przyniesie. Ale jak to zwykle bywa nie przyniósł, bo – jak twierdził – nie mógł znaleźć. Pozostaje cierpliwe czekać na egzemplarz w znacznie gorszym stanie, który jednak będzie miał tę brakującą część.

Czy gdybym z ciekawości nie kupił od pana z Pomorza tych jego customów, to sam nie zacząłbym robić własnych? Pewnie zacząłbym, ale zadziałało to jak katalizator. Jeden z dwóch. Drugim była wielka chęć poprawienia niesfornych kółek w autkach firmy Schuco. Pozostaje pilnie doskonalić się w fachu renowacyjnym i być może, gdzieś-kiedyś, stać się inspiracją dla kogoś następnego.

3 myśli w temacie “Regularni nieregularnie …

  1. Bardzo udana renowacja. Wszystkie autka prezentują się znakomicie. Najbardziej podoba mi się Lincoln. Trochę umniejszasz swój wkład w odnowienie Mercedesa, który składa się „w zasadzie” z 7 części przecież, choć możemy dywagować, czy pokrywa bagażnika to osobny element, ale drzwi z pewnością. Nie wiem jaki element przytrzymuje drzwi przy otwarciu, ale jeśli jakiś jest to przecież również część. Może nawet dodatkowe dwie części? Oba Fordy są bardzo ładne, zaś pomysł tego pana, by przebranżowić Fairlane’a zaprawdę fajny. Kolejny raz czegoś się dowiedziałem, dzięki.
    Darek

    Polubienie

    1. Dziękuję za miłe słowo.
      Tak, Mercedes faktycznie jest trochę bardziej złożony, ale drzwi są w sumie wstawione na stałe. Nie można tego powiedzieć o klapie bagażnika, bo ta jest rozłączna. I nawet była lakierowana zupełnie osobno, bo uznałem że kombinowanie z jakimś „podtrzymywaniem” to proszenie się o problemy. W przypadku Lincolna sytuacja wyglądała inaczej, bo klapa jest już tak zamocowana, że jest to trwałe rozwiązanie (co tez nie ułatwia lakierowania, ale wymyśliłem jak to zrobić).

      Polubienie

  2. Mercedes 300SE: dla mnie jeden z „the best of Matchbox”. Wg mojego śledztwa: jako regular występował w kolorze zielonym i ciemnoniebieski metalik z otwieranymi drzwiami i bagażnikiem. W wersji Superfast w kolorze złotym: otwarty jak regular (rzadki), otwierany tylko bagażnik, oraz zamknięty (w tej wersji oprócz złotego chyba również zielony militarny). A skoro formę dostali Bułgarzy, to… w niezliczonej ilości wersji – jak by co to poszukuję wersji funkcyjnych 😉

    Polubienie

Dodaj komentarz