Showroom: Domowe przedszkole

traktor_matchorette01

Siedzimy. Bo trzeba siedzieć. Bo to w zasadzie jedyne co możemy zrobić. Siedzimy sobie z synem w domu. On w domowym przedszkolu, ja w zdalnej pracy, obaj razem. Co jakiś czas słyszę: „Tato … zróbmy coś”. Zwykle najpierw odpowiadam niefajnie … „Zaraz …”, ale w końcu podnoszę tyłek i idę wycinać, rysować, lepić albo składać. Czasami zirytowany, bo właśnie miałem tę jakże pożądaną chwilę skupienia, ale idę bo ciężko wymagać od przedszkolaka aby rozumiał, że tato siedzący przed komputer faktycznie siedzi, ale głównie myśli. A myślenia nie widać.

Wyrzuciliśmy na łóżko obie skrzynki z klockami Lego i pierwszy raz połączyliśmy je w jedno uniwersum. Moja zbudowana na serii Creator, jego zbudowana na serii City i … Technic. Ot, taki paradoks. Najpierw powstało wielkie mieszkanie podzielone na pomieszczenia. Syn urządził je zmyślnie i ciekawie. A potem tato zasnął, a syn w pocie czoła przykrył wszystko dachem. Zegarmistrzowska robota … dziesiątki płytek połączonych ze sobą na różne sposoby. No dodatek dach praktycznie wiszący, podparty tylko z jednej strony. Jak to zobaczyłem to pytam syna … „Jak ty to zrobiłeś?”. A on na to … „Do trzech razy sztuka, tato”. Hmmm …

Na drugi dzień stanąłem przed kolejnym „Tato … zróbmy coś”. Co można zrobić przy totalnym deficycie płytek, które wciąż dumnie chroniły synowskie włości? Można zrobić jakiś pojazd. Pytam więc … „Co robimy w takim razie?”. I już wiem jaka będzie odpowiedź … „Zróbmy dragstera”. Auuu … znów. No dobrze. Ale w trakcie jakoś tak mi się zjechało z toru wyścigowego na pobliskie pola i zrobiłem traktor.

traktor_matchorette02

Oczywiście pełny freestyle. I to dosłownie, bo wprawne oko dostrzeże, że to nielichy kundel. Zarówno silnik, jak i tylne koła nie są produktami Lego, a pochodzą z zestawu firmowanego jako CaDA. Swoją drogą bardzo dobre, chińskie klocki. Szybki to znów nasze polskie Cobi. Zawsze miałem dość mieszane uczucia co do łączenia pierwowzorów z klonami. To zaczęło się dawno, dawno temu, w latach 80-tych. Wtedy to w jakimś kiosku mama kupiła mi zestaw klocków PB, z których można było zrobić wywrotkę. To wschodnioniemiecka wariacja na temat LEGO, która jednak miała zaskakującą wówczas cechę … pasowała do oryginału i to całkiem dobrze. Pamiętam, że niespecjalnie lubiłem te klocki, ale używałem przede wszystkim dlatego, że miały osie o większym rozstawie kół niż moje oryginalne LEGO i dawało to sporo nowych możliwości.

traktor_matchorette03

Zawsze jak zaczynam budowanie to czuję się przytłoczony. Głównie tą różnorodnością współczesnych klocków. Kto kiedyś uznawałby za normalną płytkę o wymiarach 3×3? W ogóle klocki LEGO przez długie lata były „parzyste”, dominacja klocków o parzystej liczbie wypustek była w zasadzie dogmatem. Owszem były elementy nieparzyste, ale traktowało się je jako uzupełnienie, pozwalające na wypracowanie pewnych szczegółów. Nikt jednak nie budował aut o szerokości 9 czy 11. A ostatnio taki zestaw mi się trafił i niesłychanie mnie zirytował. Ale klocki zmieniające płaszczyznę i umożliwiające budowanie „na boku” od razu polubiłem.

traktor_matchorette04

Syn tym razem odpowiadał za światło i to nie to fotograficzne. Miał na zadanie wyposażyć ten zawadiacki ciągnik w stosowne „lampki”. I trzeba przyznać, że w roli projektanta systemów oświetlenia sprawdził się świetnie. Deska rozdzielcza z dwoma wielkimi sygnalizatorami włączonych kierunkowskazów to też jego pomysł. Oczywiście kolumna kierownicy jest ciut za krótka, ale mogła być albo taka albo wystająca zdecydowanie za wysoko, jak w radzieckim ciągniku Władimiriec T-25.

traktor_matchorette05

Traktor powstawał dwa dni. Po pierwszym dniu nie miał jeszcze wszystkich elementów co widać na ostatnim zdjęciu. Czasami warto rozłożyć pracę na kilka dni, bo można dopracować lub dopieścić całość. Ciągnik nie ma żadnego przyłącza do ciągnięcia czy podłączania maszyn rolniczych. Dlaczego? Bo w trakcie budowania wywiązała się pomiędzy synem a mną dyskusja na temat tego, czy traktory mogłyby jeździć szybciej i czy mogłyby być dragsterami. Po usłyszeniu, że w zasadzie dałoby się to zrobić, że można moc traktora spożytkować trochę inaczej, dobierając inne przełożenia, mój syn uznał że to będzie taki trochę sportowy traktor. Nie protestowałem. Od lat staram się oduczać bycia ortodoksyjnym.

3 myśli w temacie “Showroom: Domowe przedszkole

  1. Kapitalny ciągnik – „ciągnik, kupiłem czarny ciągnik…” – no ten czarny nie jest, ale ma charakter, podoba mi się i uważam, że syn sprawdza sie roli projektanta nieortodoksyjnych maszyn wy ścigowych. Klasa sama w sobie, łącząca ewidentnie cechy traktorów z lat 80′ (brak drzwi) z „dragsterowskim” sznytem. Od siebie nieśmiało dodam, że tylne „skrzydło” dodać by mogło mu tej typowo wyścigowej proweniencji, bo chyba nie ma ciągników z dociskaczami aerodynamicznymi?

    Polubienie

  2. Traktor na medal! Ja w dzieciństwie nie miałem ani klocków Lego ani resoraków. Ale ojciec kupawał NRDowskie zestawy „Construction” dostępne w Składnicy Harcerskiej – blaszki, płytki z otworami łączone śrubkami i nakrętkami, koła zębate, ośki, felgi, oponki. Budowanie trwało długo a efekt nie był tak estetyczny jak w przypadku Lego, ale od czego mamy wyobraźnię 🙂 No i to było metalowe, jak wymarzone a nieosiągalne resoraki! I uczyło… Pamiętam, że już w podstawówce rozumiałem zasadę działania mechanizmu różnicowego. Gratulacje dla syna, że tworzy, a nie tylko (jak wiele dzieci) odtwarza wg instrukcji. No ale przecież oprócz ludzi, którzy pracują wg instrukcji są też potrzebni ci, którzy te instrukcje piszą 😉

    Polubienie

    1. Systemy metalowe, skręcane zawsze mnie intrygowały. Sam takiego w dzieciństwie nie miałem, ale parę lat temu kupiłem pierwszy zestaw Meccano, potem drugi zestaw. Wstawiłem do szafy i … stoją. W międzyczasie syn dostał też coś takiego, ale nie aż tak wyrafinowanego. Namęczyliśmy się trochę żeby to poskręcać. Fajne, ale jednak nie dało takiej frajdy jakiej bym oczekiwał. Może dlatego, że jakościowo było takie sobie. Więc może pora otworzyć jeden z zestawów Meccano (mam jakiegoś quada) i zmierzyć się ponownie z tym innym sposobem tworzenia pojazdów.

      Polubienie

Dodaj komentarz