Bonus: Rudego Nowego Roku …

rudy_matchorette01

Co prawdziwy miłośnik aut, nawet tych małych, robi w Sylwestra? Siedzi w warsztacie, rzecz jasna, i grzebie przy samochodzie. Ja zabrałem się za blacharstwo i lakiernictwo, gdzie żadnej z tych rzeczy nigdy wcześniej nie robiłem. Ale bardzo, bardzo chciałem robić. Kiedyś takich rzeczy trzeba się było uczyć z książek albo od bardziej doświadczonych kolegów, dzisiaj wystarczy Youtube. Tak naprawdę praca zajęła dwa dni, bo ściągnięcie starego lakieru z wiekowego resoraka jednak wymaga trochę czasu. A potem jest jeszcze czyszczenie …

rudy_matchorette02

A jakie autka wybrałem na swój debiut lakierniczy? No oczywiście te, które tak naprawdę zainspirowały mnie do tego, aby wejść na drogę restaurowania, czyli modele firmy Schuco w skali 1:64. Dlaczego? Bo są finezyjne, jak wiadomo, a przede wszystkim nie są nitowane i łatwo się je rozkłada. A co dokładnie trafiło do mojego zakładu blacharsko-lakierniczego? Po pierwsze klasyczny Volkswagen …

rudy_matchorette06

Tak, ten żółty garbus kupiony za parę złotych z przeznaczeniem bycia dawcą dla współbraci. I faktycznie to na nim uczyłem się rozbierać autka Schuco, wycinać ośki, odzyskiwać kołpaki. Uznałem, że nikt inny lepiej nie nadaje się do tego aby trafić w ręce lakiernika-żółtodzioba. A jakie auto będzie mu towarzyszyć? To, które kupiłem również za parę złotych, ale z przeznaczeniem do pomalowania … kiedyś. I to kiedyś nadeszło, a autkiem które tak bardzo chciałem wyremontować było to BMW …

rudy_matchorette05

Autko było właśnie w takim stanie. Kilka miesięcy temu posłużyło jako obiekt eksperymentów z wymianą osi i kół. I z sukcesem zaczęło się toczyć na osiach pozyskanych ze znacznie młodszego BMW zrobionego w skali 1:72. Wiedziałem, że to schucowskie BMW zasługuje na pełną restaurację. I taką dostało …

rudy_matchorette04

Zabawne jest to, że garbus który miał być poligonem doświadczalnym, wyszedł trochę lepiej niż BMW. Ale robiłem to pierwszy raz … i bardzo mi się to podobało. Uznałem, że nie będę inwestował, przynajmniej na razie w aerograf, więc za 5 zł kupiłem na pchlim targu lakier samochodowy w sprayu, w pięknym rudym kolorze, pochodzącym z palety Peugoeta/Citroena. Nie wydawało mi się to dobrym pomysłem i dlatego po podkład poszedłem grzecznie do sklepu modelarskiego i tam już bez oszczędności kupiłem stosowny specyfik. Jeszcze tylko krokodylek do trzymania malowanego resoraka i można brać się za robotę.

rudy_matchorette03

I wyszło właśnie tak. Pewnie nie jest idealnie, pewnie doświadczeni modelarze zrobiliby to lepiej, ale dla mnie jest fantastycznie. I faktycznie nie jest doskonale. Już wiem, że nie lakieruje się modelików z drzwiami otwartymi na oścież i że wszystko trzeba robić symetrycznie. Ale i tak lakier jest powalający, aż się musiałem powstrzymać, aby nie potraktować nim jeszcze jednego autka, które też było gotowe do malowania. Ale poczeka na inny lakier i inną okazję. A ja się muszę jeszcze nauczyć odświeżać szyby, bo na razie umiem je tylko myć.

Moje marzenie o restaurowaniu resoraków właśnie się zaczęło spełniać. Życzę w takim razie wszystkim fanom małych, czasami obdartych, autek spełniania swoich hobbystycznych marzeń w Nowym Roku. Jak widać da się i to w pięknym rudym kolorze …

Dodaj komentarz